Czy hulajnogi elektryczne zostaną objęte obowiązkowym ubezpieczeniem OC?

Pod koniec 2023 r. weszła w życie dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2021/2118. Wprowadzający zmiany w zakresie regulacji ubezpieczeń OC akt prawny zostanie niedługo zaimplementowany do polskiego ustawodawstwa: projekt ustawy implementującej trafił w lipcu do komisji sejmowych. Czy w związku z tym kierujący hulajnogami elektrycznymi powinni spodziewać się zmian dotyczących OC?

Nowa definicja pojazdu w dyrektywie

Dyrektywa 2021/2118 zmienia inny, obowiązujący dotychczas akt prawny, a mianowicie dyrektywę 2009/103/WE. W akcie zmienianym możemy przeczytać, że każde państwo członkowskie powinno podjąć środki, aby objąć ubezpieczeniem odpowiedzialność cywilną za szkody powstałe w związku z ruchem pojazdów (artykuł 3). Nietrudno zauważyć, że zakres spoczywającego na państwach członkowskich obowiązku zależy w dużej mierze od tego, jakie znaczenie nadamy terminowi „pojazd”. Dyrektywa 2021/2118 wprowadza nową definicję tego terminu. Zgodnie z nią „pojazd” oznacza m.in.:

  • każdy pojazd silnikowy poruszający się na lądzie, lecz nieporuszający się po szynach, napędzany wyłącznie siłą mechaniczną, którego:
  • maksymalna prędkość konstrukcyjna jest większa niż 25 km/h; lub
  • maksymalna masa netto jest większa niż 25 kg, a maksymalna prędkość konstrukcyjna jest większa niż 14 km/h.

Zauważmy, że większość spośród pojawiających się na ulicach hulajnóg elektrycznych spełnia powyższą definicję. W szczególności często zdarza się, że konstrukcja pojazdu umożliwia rozwinięcie większej prędkości niż 25 km/h. Warto w tym kontekście przypomnieć treść przepisu § 55d rozporządzania w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. Wskazuje on, że konstrukcja pojazdu powinna ograniczać rozwijanie prędkości przekraczającej 20 km/h. Pamiętajmy jednak, że hulajnoga elektryczna z „ograniczeniem” może zwykle rozwijać znacznie większą prędkość, np. po zmianie ustawień w panelu sterowania. Innymi słowy, maksymalna prędkość konstrukcyjna pojazdu jest na ogół wyższa niż 25 km/h.

Intencja prawodawcy unijnego

Definicję zawartą w dyrektywie zmieniającej należy interpretować, mając na uwadze treść preambuły, czyli wprowadzenia, które opisuje m.in. zamierzenia prawodawcy unijnego. Z preambuły dowiadujemy się, że:

pkt 3.

Od czasu wejścia w życie dyrektywy 2009/103/WE na rynku pojawiło się wiele nowych typów pojazdów silnikowych. Niektóre z nich są napędzane wyłącznie silnikiem elektrycznym, a niektóre z nich z wykorzystaniem urządzeń pomocniczych. Definiując znaczenie terminu „pojazd”, należy uwzględnić takie pojazdy;

pkt 4.

Lekkie pojazdy elektryczne, które nie wchodzą w zakres definicji „pojazdu”, powinny zostać wyłączone z zakresu stosowania dyrektywy 2009/103/WE.

Na tej podstawie dość jasne staje się, że celem prawodawcy unijnego jest objęcie zakresem obowiązku ubezpieczeniowego również hulajnogi elektryczne. Ujmując rzecz precyzyjniej, to właśnie ze względu na te pojazdy (między innymi) definicję zredagowano w taki, a nie inny sposób.

Co na to prawodawca krajowy?

Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami hulajnoga elektryczna co prawda jest pojazdem, ale nie jest ani pojazdem silnikowym (art. 2 pkt 32 ustawy Prawo o ruchu drogowym), ani pojazdem mechanicznym (art 2 pkt 10 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK). Termin „pojazd mechaniczny” jest w tym wypadku szczególnie istotny, ponieważ to właśnie pojazdy mechaniczne podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu OC.

Procedowany obecnie projekt ustawy implementującej dyrektywę 2021/2118 zmienia regulacje dotyczące ubezpieczeń. Co jednak ważne, nie przewiduje on żadnych zmian w zakresie definicji. W efekcie hulajnogi nadal nie będą podlegać obowiązkowemu ubezpieczeniu OC, niezależnie od tego, ile ważą bądź jaką dysponują prędkością. Tym samym prawodawca pozostaje wierny przyjętemu w punkcie wyjścia – gdy hulajnogi zaczęły stawać się popularne – podejściu. Dodajmy, że podejście to nie końca koresponduje z rozwiązaniami unijnymi.

OC nie jest obowiązkowe, ale…

Do powyższych uwag można mieć przynajmniej dwa „ale”. Po pierwsze, na wszelki wypadek odnotujmy, co dla wielu osób jest pewnie oczywiste, że brak ustawowego wymogu ubezpieczenia nie oznacza, że kierujący nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wyrządzone szkody. Tę regulują przepisy Kodeksu cywilnego (zob. art. 436). Po drugie, warto podkreślić, że kierujący może samodzielnie wykupić ubezpieczenie, pomimo że nie jest ono obowiązkowe. Na rynku dostępne są oferty dedykowane dla e-riderów, obejmują one OC, NWW oraz ubezpieczenie od kradzieży.

Szukasz wsparcia prawnego?
Każdą osobę, która się do mnie zgłosi, traktuję z największą uwagą. Jeśli oczekujesz realnej pomocy bez oceniania, w przyjaznej atmosferze, jestem do Twojej dyspozycji.